Uwielbiam robić przetwory. Nawet mimo tego że ich okres przygotowania przypada na lato, kuchenka dogrzewa temperaturę w kuchni, para bucha z garnków a piekarnik przypieka nogi. Przygotowywanie własnych przetworów jest niezwykle satysfakcjonujące – pomyśl o tym, że w zimie możesz wyciągnąć że spiżarki smak lata. Gdy byłam nastolatką, nie rozumiałam dlaczego moja mama tak ochoczo wystaje przy tych gotujących się słoikach – dziś wraz ze wzrostem mojej świadomości żywieniowej cieszę się że zaraziła mnie chęcią do tego pichcenia.
W zeszłym roku trafiłam na ten przepis na blogu Marty Dymek /jadłonomia/ kiedy szukalam co zrobić z kilogramami cukinii rosnącej w ogródku. Keczup jest idealny, odpowiednio pikantny, pomidorowy. Jego największym sekretem jest to, że nie jest tylko keczupem 🙂 w przypływie lenistwa wykorzystywałam go jako sos do makaronu i to jest naprawdę super opcja, dlatego w tym roku pakuję keczup w duże słoiki. Keczup jest naprawdę pyszny – znajomi po spróbowaniu wykradali go nam że spiżarki 😁
Składniki na keczup /podaję z przepisu z Jadłonomii bez żadnych zmian, jest idealny/:
– 3 kg cukinii (u mnie 5 niedużych, młodych cukinii)
– 1 kg cebuli
– jabłko
– 1 papryczka chili (ja użyłam dwóch małych suszonych)
– 4 cm świeżego imbiru
– 3 goździki
– 2 ziarna ziela
– 1 liść laurowy
– olej roślinny (użyłam rzepakowego)
Jeśli chodzi o zielę, liść i goździki ja zawsze daje więcej, bo lubię kiedy cebula do keczupu jest mocno aromatyczna, pachnąca przyprawami, u mnie było tych przypraw po 5 sztuk.
– 750 g koncentratu (u mnie słoik 200 g koncentratu i 500 ml passaty)
– 1/4 szklanki octu jabłkowego
– 1/3 szklanki cukru trzcinowego
– 2 łyżeczki słodkiej papryki
– 1/2 łyżeczki ostrej papryki
– 1/2 łyżeczki cynamonu
– i u Marty po 1/4 a ja daje całą łyżeczkę: lubczyk, oregano, bazylia
– sól i pieprz do smaku (wierzcie, zupełnie zbędne)
Cukinię szorujemy, nie obieramy, ja odkrajam wyłącznie gałązkę i dół cukinii, cukinie ścieram w blenderze na grubych oczkach. Wrzucamy do miski, solimy jedną łyżką soli i odstawiamy na godzinę.
W międzyczasie zajmiemy się cebulą, którą obieramy, kroimy na pół i następnie w piórka. W dużym garnku (u mnie 6 litrów) na dnie rozgrzewamy olej wrzucamy cebulę, jabłko pokrojone w kostkę, imbir obrany i pokrojony w plastry, chili oraz przyprawy: goździk, ziele i liście. Wg Jadłonomii cebula powinna podsmażać się 5 minut – ja robię to ok 20 do 30 minut na małym ogniu. Po podsmazeniu wyciągam z cebuli goździki, liście i ziele.
Po godzinie odlewam z osolonej cukinii wodę, dodaję ją do cebuli. Całość mieszam i podduszam około 30 minut, aż cukinia się rozpada.
Na końcu dodaję przecier, passatę i pozostałe składniki: cukier, ocet, cynamon, ostrą i słodką paprykę, bazylię, lubczyk, oregano, dokładnie mieszam i zostawiam całość do gotowania się, na ok jedną godzinę. Po tym czasie keczup próbuję i decyduję czy należy go jeszcze doprawić solą i pieprzem, czy nie.
Gotowy keczup studzę, blenduję, zblendowany zagotowuję i wtedy przekładam do czystych, wyparzonych słoików. Słoiki zakręcam i pasteryzuję na sucho – w piekarniku. Słoiki ustawiam na blaszce z wysokim brzegiem, wstawiam do zimnego piekarnika. Po dogrzaniu piekarnika do 120° pozostawiam słoiki w tej temperaturze na 30 minut, następnie wyłączam piekarnik i pozwalam słoikom wystygnąć w piekarniku – ja zazwyczaj robię keczup wieczorem, więc zostawiam słoiki do rana. Smacznego!